Stargard na pielgrzymce...


Na pieszej pielgrzymce boli wszystko. Stopy, mięśnie, sumienie. Człowiek idzie do przodu, modli się, śpiewa, milczy… Dużo się w drodze myśli przez głowę przewija. A gdy zapada zmrok, można się spojrzeć w niebo gwiaździste, które uspokaja, ucisza. Kocham piesze pielgrzymki. Może dlatego, że w pyle drogi doświadcza się prawdziwego Kościoła, wciąż wędrującego, złożonego z wielu członków, tak różnorodnych a jednak tworzących jedno… W tym roku na pielgrzymkowy szlak wyruszyło ponad czterdziestu stargardzian. W większości przed trzydziestką :)Zapraszam do obejrzenia fotek z pielgrzymki (autorstwa Agnieszki Bazan):

http://picasaweb.google.pl/violoncello7/Pielgrzymka2010?authkey=Gv1sRgCJSA0JK68MiKwgE&feat=directlink#

Było cudownie... Za rok 300 pielgrzymka... Oj będzie się działo :)))